Dzień dobry weekendowo
Pogoda za oknem nie sprzyja, u mnie od rana pochmurno i deszczowo- jednym słowem "szaro-buro". Tak jak wspominałam w poprzednim poście, dzisiaj pokażę Wam sukienkę w kratę, którą uszyłam. Jest to moja pierwsza sukienka, wygląda całkiem fajnie. Na pewno pokażę Wam ją kiedyś w jakiejś mojej stylizacji, bo zdjęcia nie ukazują tego, jaka jest w rzeczywistości.
Żeby nie było nudno, materiał z którego powstała kosztował mnie całe....3 złote! A było go naprawdę sporo - zostały duże resztki. Wyhaczyłam go standardowo w sh, ale tym razem nie jest to zasłona, poszewka itd. lecz zwykły kawałek materiału, który pewnie komuś zbywał, a ja z chęcią przygarnęłam go pod swoje...swoją igłę !
Sukienka ma krój taki jaki chciałam, czyli dłuższa góra a na dole falbanka (z koła). Dzięki temu że góra jest dłuższa, można śmiało kręcić w niej piruety, bez obawy niechcianego striptizu :D Z tyłu, żeby było ciekawiej zrobiłam dwie śmieszne zaszewki, więc wszystko ładnie leży, nic nie odstaje. Koniec mojego gadania, zobaczcie sami!
P.S. Koniecznie napiszcie w komentarzach czy podoba się Wam :)
 |
Sukienka: mój projekt
Buty: Clara Barson
Okulary i naszyjnik: Sinsay |